Dzisiaj jest: 2 maja 2025
Imieniny obchodzą: Anatol, Zygmunt, Anastazy
Rozmiar tekstu
Parafia Św. Stanisława Biskupa i Męczennika
Parafia Św. Stanisława Biskupa i Męczennika

Św. Stanisław

Sw.Stanisław

urodził się około 1030 roku w Szczepanowie. Ponoć już jego narodzinom towarzyszył cud — przyszedł na świat jako pierwszy i jedyny syn małżonków, poślubionych od trzydziestu lat. Odebrał staranne wykształcenie, być może w opactwie benedyktyńskim w Tyńcu, a także za granicą. Święcenia kapłańskie przyjął około 1060 roku. Szybko został pomocnikiem biskupa krakowskiego, Lamberta, zaś po jego śmierci sam obrany został, za zgodą księcia Bolesława Śmiałego, biskupem krakowskim. Książę umiał docenić mądrość i pobożność nowego biskupa, uznając go za swego doradcę. Sam zaś Stanisław wydatnie przyczynił się do koronacji Bolesława na króla, co nastąpiło w 1075 roku.

Jego także zasługą było sprowadzenie do Polski rzymskich legatów, reorganizacja metropolii gnieźnieńskiej i wspieranie klasztorów benedyktyńskich — ośrodków ewangelizacyjnych i edukacyjnych. Prawdopodobnie św. Stanisław pozostałby tylko jednym z wielu wybitnych duchownych, zasłużonych dla Kościoła i Polski, gdyby nie dramatyczne i opromienione nimbem męczeństwa okoliczności jego śmierci. Brak jednoznacznych relacji ze zdarzeń, które niespełna 1000 lat temu rozegrały się na krakowskiej Skałce, zaś historycy do dziś spierają się, co było przyczyną zatargu biskupa z królem Bolesławem Śmiałym. Jedna z wersji, oparta na dość niejasnym zapisie Galla Anonima mówi, iż Stanisław, zrażony nie zawsze rozsądnymi działaniami króla, miał poprzeć obce — niemiecko-czeskie — stronnictwo, za co porywczy Bolesław skazał go na śmierć.

Inną interpretację wysnuć można na podstawie kroniki bł. Wincentego Kadłubka. Otóż król Bolesław, będąc wprawdzie władcą i politykiem wybitnym, był także człowiekiem porywczym, gwałtownym i skłonnym do tyranii. Jego wyprawy wojenne, do Kijowa, Czech i Węgier, ciągnęły się latami. Tym samym w pozbawionym obrońców kraju szerzyło się zbójnictwo, zaś opuszczone żony, często nie wiedząc, czy ich małżonkowie kiedykolwiek powrócą z wojaczki, znalazły sobie innych partnerów. Sami rycerze zaś, niepokojąc się o pozostawione w Polsce rodziny i dobytek, błagali króla, by zakończył wreszcie swe ekskursje. Gdy ten pozostawał głuchy na ich prośby, zaczęli chyłkiem wymykać się z drużyny i uciekać do Polski. Porywczy władca, po powrocie do kraju, mścił się okrutnie tak na „dezerterach”, jak i na ich wiarołomnych małżonkach, którym nakazał własną piersią karmić szczenięta, zaś dzieci, zrodzone z nieprawego łoża, oddać do wykarmienia sukom. Strach, jaki budził Bolesław w swych poddanych musiał być ogromny, skoro przeciw jego tyranii ośmielił się zaprotestować jedynie biskup Stanisław. Jak zapisał w swej kronice Kadłubek,

Prześwięty biskup krakowski Stanisław, gdy nie mógł odwieść go od tego okrucieństwa, wpierw groził mu zagładą królestwa, wreszcie wyciągnął przeciw niemu miecz klątwy. Atoli on, jak był zwrócony w stronę nieprawości, w dziksze popadł szaleństwo; bo pogięte drzewa łatwiej złamać można niż naprostować. Rozkazał więc przy ołtarzu i w infule, nie okazując uszanowania ani dla stanu, ani dla miejsca, ani dla chwili — porwać biskupa. Ilekroć wszak okrutni służalcy próbują rzucić się na niego, tylekroć skruszeni, tylekroć na ziemię powaleni łagodnieją. (Ale) tyran lżąc ich z wielkim oburzeniem sam podnosi świętokradzkie ręce, sam odrywa oblubieńca od łona Oblubienicy, pasterza od owczarni: sam zabija ojca w objęciach córki i syna w matki wnętrznościach. O żałosne, o przeponure widowisko śmierci! Świętego bezbożnik, miłosiernego zbrodniarz, biskupa niewinnego najokrutniejszy świętokradca rozszarpuje, poszczególne członki na najdrobniejsze cząstki rozsiekuje, jak gdyby miały ponieść karę poszczególne części członków.

Jak chce legenda, poćwiartowanego ciała biskupa strzegły cztery orły, gdy zaś pobożni ludzie przyszli pozbierać rozrzucone członki męczennika okazało się, że w cudowny sposób zrosły się one, nie pozostawiając nawet żadnych blizn. Zdarzenie to stało się później osnową przepowiedni, mówiącej, że jak ciało św. Stanisława zrosło się w całość, tak też połączy się Polska, rozbita na dzielnice.

Ciało Stanisława z honorami przeniesione zostało do katedry krakowskiej (1088), szybko też podjęto starania o kanonizację męczennika, zaraz po śmierci otoczonego kultem wiernych. Rozbicie dzielnicowe Polski (1138) na długi czas zahamowało prace nad procesem kanonizacyjnym, tak, że świętym Stanisław został ogłoszony dopiero w roku 1253. Rok później, 8 maja 1254 roku odbyła się uroczystość podniesienia relikwii św. Stanisława i ogłoszenia jego kanonizacji w Polsce. To właśnie na pamiątkę tego zdarzenia do dziś w uroczystej procesji niesie się z Wawelu na Skałkę relikwie świętego męczennika.

Z DZIEJÓW KOŚCIOŁA I PARAFII NA DĄBIU

Kaplica w szkolePierwsze zapiski o wsi Dąbie pochodzą z roku 1254.
Osada przynależała do parafi i świętego Mikołaja na Wesołej
Dopiero w 1926 roku rozpoczęto budowę Domu Parafialnego na ówczesnej ulicy Pasterskiej (dziś Bobrowskiego),
W roku 1929 powstała parafia świętego Kazimierza na Grzegórzkach, w skład której weszło także Dąbie.

Ważną postacią związaną z organizowaniem życia religijnego na Dąbiu, jest osoba księdza Jana Matyasika. Ksiądz ów starał się zagospodarować przestrzeń religijną i kulturalną mieszkańców Dąbia. Oczywiście rozpoczął od organizowania niedzielnej Mszy świętej dla mieszkańców. Już w roku 1918 w pierwszym budynku szkolnym urządzono kaplicę. W kaplicy był drewniany ołtarz z obrazem Matki Bożej Częstochowskiej.

Po likwidacji kaplicy przez komunistów w roku 1949 ołtarz wraz z obrazem został przeniesiony do kościoła świętego Kazimierza.

W 1976 roku wikariuszem Parafii Św. Kazimierza na Grzegórzkach został ks. Stefan Mazgaj. Jego rola polegała jednak w dużej mierze naKsiądz Stefan Mazgaj organizowaniu Ośrodka Duszpasterskiego na Dąbiu, które terytorialnie należało do Parafii św. Kazimierza. Ówczesny proboszcz Parafii św.     Kazimierza — ks. Zygmunt Bubak —  zwrócił się do Państwa Zofii i Bronisława Bibułów o wynajęcie ks. Mazgajowi jednego z pokojów w ich mieszkaniu na ul. Zwycięstwa 8.

Po pewnym czasie zakupiono od Zygmunta Wójcika — mieszkańca Dąbia — parterowy dom na kaplicę przy ul. Zwycięstwa 21.

Pierwsze Misje na Dąbiu (1982 rok) miały miejsce prawdopodobnie jeszczeKrzyż misyjny przed erygowaniem parafii na Dąbiu .i zakończyły się uroczystym poświęceniem krzyża misyjnego, który został ustawiony tuż przy kaplicy.

W czasie swego pobytu w Rzymie na uroczystość beatyfikacji Maksymiliana Kolbego (10 października 1982 roku), ks. Mazgaj otrzymał od Ojca Św. Jana Pawła II kamień węgielny pod budowę przyszłego kościoła na Dąbiu.

Zanim przystąpiono do budowy kościoła na Dąbiu, przez dwa lata czynione były starania związane z wykonaniem i zatwierdzeniem projektu architektonicznego budowli, wyznaczeniem placu budowy oraz z uzyskaniem pozwolenia od Władz PRL na rozpoczęcie prac budowlanych.  Innym bardzo istotnym problemem było zbieranie funduszy na budowę kościoła. Czyniono to jeszcze przed wydaniem zezwolenia na budowę kościoła.

Autorem projektu części budowlano architektonicznej kościoła był, mieszkający na Dąbiu, inż. arch. Henryk Kamiński, a czynił to w porozumieniu z ks. Mazgajem.
Natomiast generalnymi projektantami części konstrukcyjnej byli: inż. Zdzisław Trzepla i dr inż. Jan Szarliński.
Ks. W. Macuda z inżynieramiJako, że budowa dotyczyła Parafii pod wezwaniem św. Stanisława BM., forma kościoła miała być odwzorowaniem stylizowanej mitry biskupiej. Konieczność budowy kościoła „górnego” i „dolnego” na Dąbiu wynikała z polecenia ówczesnych władz świeckich.
„Kościół dolny” - według nich mógł być znakomitym schronem w razie ewentualnej wojny.

Już przed Drugą Papieską wizytą Jana Pawła II w Polsce (czerwiec 1983) rękami 98 parafian zostało wykonane ogrodzenie placu budowy... w ciągu jednego dnia. Następnego dnia w ciągu kilku godzin zostały wycięte drzewa i krzaki w obrębie Szańca, gdzie zlokalizowano sam kościół.

Dnia 18 listopada 1983 roku (w piątek) o godz. 17.00 J.E. ks. kard. F. Macharski dokonał uroczystego poświęcenia placu pod budowę kościoła.ks. kardynał F. MacharskiNatomiast w cztery miesiące później (12 marca 1984 roku) Naczelnik Dzielnicy Kraków-Śródmieście zatwierdził projekt kościoła, co było jednoznaczne z zezwoleniem na rozpoczęcie budowy, która od samego początku realizowana była systemem gospodarczym.

Już niemalże miesiąc później, dnia 9 kwietnia 1984 roku geodeci wykonali stosowne pomiary na terenie budowy, a w dzień później rozpoczęto roboty ziemne (wykop pod fundamenty). Potem geodeci wymierzyli miejsca, gdzie zaplanowano tzw. betonowe ławy fundamentowe.
Widok ze szczytu powstającego kośćiołaPo osiągnięciu wysokości przewidzianej na strop nad kościołem dolnym, cieśle ustawiali szalunki i przygotowywano się do betonowania stropu  nad dolnym kościołem. (rozpoczęto 9 listopada 1984 o godz. 15.00 i trwało ono w zasadzie bez przerwy przez tydzień (do 16 listopada, do godz. 3.00 w nocy)). Chodziło o to, aby wybetonować strop jeszcze przed zimą.

Przed Wigilią usunięto niektóre stemple z dolnego kościoła, aby więcej wiernych mogło się pomieścić, i  Pasterka AD 1984, jako pierwsze nabożeństwo, była odprawiona już w dolnym kościele.
8 grudnia 1984 roku miały miejsce dwa ważne wydarzenia: zawierzenie Parafii Niepokalanemu Sercu Maryi i poświęcenie murów kościoła dolnego. Obu tych aktówdokonał ks. bp Albin Małysiak. Uroczystości zostały poprzedzone tygodniowymi rekolekcjami parafialnymi prowadzonymi przez OO. Paulinów z Jasnej Góry.

Z kolei dnia 4 kwietnia 1985 roku Urząd Dzielnicowy Kraków-Śródmieście zezwolił na częściowe użytkowanie kościoła Budowadolnego w celach sakralnych do czasu rozpoczęcia budowy kościoła górnego z zastrzeżeniem, że w trakcieużytkowania budowa będzie nieczynna, a roboty przerwane.
Dnia 27 września 1985 roku o godz. 17.00 JE. ks. kard. F. Macharski uroczyście wmurował Akt Erekcyjny i kamień węgielny (z Grobu św. Piotra), poświęcony przez Ojca św. Jana Pawła II, w ścianę kościoła górnego na Dąbiu. Kamień węgielny został wmurowany w ścianę po lewej stronie od drzwi wejściowych.Pierwsza pasterka w dolnym kościeleTrudności związane z architekturą kościoła wymagały zarówno perfekcyjnego zaprojektowania poszczególnych elementów konstrukcyjnych, jak i szczególnej fachowości pracowników zatrudnionych na budowie. Najlepszym tego przykładem jest projekt i wykonanie dachu oraz świetlika w kościele górnym. Wiązało się to z koniecznością
bardzo precyzyjnego określenia „sił” oddziałujących szczególnie w tej części budowli, jak też wymagało przeprowadzania skomplikowanych robót na wysokości często przekraczającej 30 metrów.  Prace te wykonywano aż ponad cztery lata (od 1990 do 1994 roku).

Parafianie, począwszy od grodzenia placu budowy kościoła, aż do betonowania stropu górnego kościoła, licznie brali udział w poszczególnych pracach. Oprócz mężczyzn, pracowały również kobiety i młodzież np. przy rozładunku i transporcie cegły, załadunku piasku na taczki, ale też chociażby przy „odzyskiwaniu” gwoździ i desek.

Rozpoczynając budowę kościoła, ks. Mazgaj równocześnie chciał przenieść miejsce sprawowania nabożeństw w okolice placu budowy. W związku z tym w 1983 roku wybudowano drewniany zadaszony ołtarz polowy z prowizoryczną zakrystią.
Z prawej strony ołtarza umieszczono obraz Matki Bożej, który stanowił dekorację ołtarza zbudowanego na Błoniach podczas Pielgrzymki Papieskiej w 1983 roku.

Pierwsza msza wielkanocna

Kancelaria czynna:

Skrzynka intencji

W ostatnim czasie pożegnaliśmy:

† Annę Falkowską - Na Szaniec 21

† Stanisława Mrowczyka – ul. Widok 22

† Michalinę Cieiselską - ul. Świtezianki 8

† Marka Kozaka-Kaczmarczyka - ul. Na Szaniec 23

Więcej…

Dzisiejsza liturgia słowa

Statystyki

888708
Dzisiaj:Dzisiaj:249
Wczoraj:Wczoraj:368
W tym tygodniu:W tym tygodniu:2082
W tym miesiącu:W tym miesiącu:617
Łącznie:Łącznie:888708
Rekord: 04-19-2025 : 1584
Goście: 4

Rzymsko-katolicka parafia Św. Stanisława Biskupa i Męczennika
ul. Zwycięstwa 21, 31-563 Kraków
Telefon: 12 414 30 16

Kancelaria parafialna:
Kraków ul. Pólkole 9a
Telefon: 12 413 53 66